poniedziałek, 22 lutego 2010
Nadajemy z Wrocławia.
Tak jest, od wczoraj Weronika urzęduje we Wrocławiu. Jak na razie byłam na jednej wycieczce i prawie się nie zgubiłam. Tfu... jakiej wycieczce?! Ja zostałam perfidnie wykorzystana jako wielbłąd, który oprócz tego, że przyniesie to jeszcze wie co przynieść i co z tego ugotować. Aaaaaa! przepis będzie później, bo własnie kuchnia się zwolniła i muszę iść ją zaklepać dla siebie.
1 komentarze:
To mój kochany Wrocław pozdrów koniecznie :)
a już za miesiąc, już za miesiąc znowu go odwiedzę ;)
Prześlij komentarz