Hym, nowy rok się zaczął, a ja znów nie zamieszczę tu żadnego interesującego przepisu. Wręcz odwrotnie pokażę jedzenie, które w większości woła o pomstę do nieba. Fakt pojawiły się na naszej domówce sałatki i pyszne domowe ciasta, wszystko wyjedzone do cna, ale kto w wieku lat 18 odmówi sobie czipsów z ostrym sosem, frytek z mrożonki, wódki z chilli, czy maga słodkich soków o smaku syropowo - cukrowym. Oczywiście nikt.
Jedyna niewymagająca potępienia rzecz, tzw. zupa. Czyli pyszny grzaniec z wina, który wyprodukowałam dla siebie i Pasi, bo my chore i nie możemy zimnego pić.
Czyli jedyne cieple danie w trzech fazach.
Idę upchcić rosołek, bo strasznie u mnie zimno.
0 komentarze:
Prześlij komentarz