wtorek, 9 lutego 2010

Pizza. Pizza dzisiaj się jakoś rozpanoszyla.

Ha, ha, ha, haaaaaa! Mam komputer, który działa. Niestety nadal nic nie mogę drukowac, bo wtyczka mojej drukarki okazała się byc zbyt archaiczna, a i nie umiem napisac "ci" (tego jak cma, nie jak cień). Nie żebym narzekała, bo nie narzekam. Cieszę się ogromnie kontaktem ze światem.
W końcu ogarnęłam moje feryjne plany i stwierdziłam, że wyglądają naprawdę przyzwoicie. Wyszedł mi śliczny melanż starych, już prawie porzuconych sposobów spędzania czasu i kilka nowych aspektów. :) Myślę, że prawie na bieżąco będę się dzieliła wydarzeniami.
A teraz do rzeczy. Uwielbiam wszystkie dni czegoś tam np. jak podaje nonsensopedia: 3 lutego - Międzynarodowy Dzień Kopania Rowów
31 marca - Światowy Dzień Budyniu
16 kwietnia – Dzień Sapera i Włókniarza itp. itd.
Takie właśnie piękne święta, ktoś wymyśla, ktoś obchodzi i jest fantastycznie i nikt nie czuje się pominięty. W związku z tym, w celu uczczenia międzynarodowego dnia pizzy przedstawiam mój obiadek (niedzielny i poniedziałkowy też).

Pizza domowa pół na pół

ciasto:
* 3 szklanki mąki pszennej
* szklanka wody
* 50dag drożdży
* szczypta cukru
* jajko
* 5 łyżek oleju słonecznikowego
* szczypta gałki muszkatołowej

Po kolei. Mąkę przesiewamy przez sito do dużej miski. (Ja robiłam wszystko na stolnicy i gdyby nie szybka pomoc ze strony mamy połowa ciasta znalazłaby się na mnie. Tak stanowczo miska jest bezpieczniejsza.) W połowie szklanki letniej! (nie wrzącej) wody rozpuszczamy drożdże i cukier (grudki są niedopuszczalne!). Teraz do mąki wbijamy jajko, wlewamy drożdżową miksturę i ścieramy ciut gałki muszkatołowej. Wszystko mieszamy za pomocą własnej rączki, jeżeli ciasto nie chce się skleja dodajemy wodę. Kiedy ciasto w miarę sklei się w całośc możemy przełoży je na stolnicę i doda olej. Ogólnie rzecz biorą ciasto drożdżowe jest pieszczochem i lubi długie wyrabianie, więc nie żałujemy mu. W rezultacie ciasto ma byc jednolite, błyszczące i nie klejące. Takie ciacho formujemy w kulkę, wrzucamy do michy, oprószamy mąka, przykrywamy ściereczka i odstawiamy w ciepłe miejsce żeby sobie rosło.

Dodatki

Dodatki do polowy eksperymentalnej:
* pół małego słoiczka przecieru pomidorowego (najlepiej dośc rzadkiego, ja użyłam domowej wersji)
* pół czerwonej cebuli
* cwierc średniej, wędzonej makreli, czy innej rybki
* 4 pieczarki
* półtora obranego pomidorka
* trochę startego sera


Dodatki do połowy hawajskiej (?):
* pół słoiczka tego samego przecieru
* pół tej samej cebulki
* 4 pieczarki
* 10 cieniutkich plasterków salami
* 4 plastry ananasa
* trochę startego sera

Wszystko kroimy i możemy wrócic do ciasta.

Ciasto kiedy się wyleży pod kaloryferem. Kładziemy na stolnicy i wałkujemy. Wywałkowane kładziemy na nasmarowanej blaszce i pieczemy ok 10 - 20 minut w 150, żeby później nie okazało się surowe. Po podpieczeniu rozkładamy dodatki poza serem i pieczemy tak długo, aż się wszystko ładnie zrumieni. Na koniec posypujemy serem i jest.


wersja przed wsadzeniem do pieca :)

Teraz jeszcze słów kilka na koniec. Pizza ta to nic odkrywczego. Ciasto jest dośc twarde i czasem sprawia problemy podczas produkcji. W zasadzie to pierwszego dnia nie smakowała mi wcale, za to po nicy w lodówce... cudowna. Tak, po nicy w lodówce ciasto stało się miększe, a dodatki bardziej wyraziste. W poniedziałek stanowczo mi smakowała.

3 komentarze:

saper pisze...

Specjalnie dla ciebie zostawiłem tłumaczenie w komentarzach :D

Lidka pisze...

Boję się zrobić pizzę.

Urzeka mnie zawsze dzień przytulania (kle)kota.
Ej, a propos. Czy mogłabym prosić Cię o udostępnienie mi na najbliższym spotkaniu mojej książki o zaczarowanym, czy jakimś tam mikrofonie? Łuuu! :)

amarantka pisze...

Tak sobie myślę, że pizza to chyba taka "nasza" [moja i A] potrawa; tak jak są na przykład "nasze" piosenki, której notabene my nie posiadamy... pizza, banalnie trochę, co?
ale przynajmniej umiemy ją zgodnie we dwójkę zrobić, a nie zawsze taka zgoda we wspólnym działaniu u nas panuje :) no, taka prywata.

Święta różnego rodzaju też lubię :) taki dzień kota na przykład, albo psa, albo bułki...

udanych ferii!

Prześlij komentarz