środa, 16 czerwca 2010

Tarta truskawkowa

Znów będzie na słodko. Z powodu wakacyjnej nudy wymyśliłam taki oto przepis. Nie jest to na pewno nic oryginalnego, ale co tam.

Przepis na kruche ciasto pochodzi z najbardziej zaufanej książeczki o ciastach jaka moja rodzina posiada. Niestety książka wyrabiając sobie renomę straciła okładkę i nie mogę Wam jej teraz przedstawić. Mam nadzieję, że okładka kiedyś się znajdzie.



Tarta truskawkowa
Spód:
* 300g mąki
* 50g cukru
* 125g margaryny
* 1-2 jajka
* łyżka kwaśnej śmietany
* 0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
* szczypta soli

To jest kruche ciasto, więc dobrze będzie jeśli składniki będą zimne. Przesianą mąkę zagniatamy dokładnie nożem, a na koniec szybko wyrabiamy ręcznie. Wygniecione ciasto wrzucamy na pół godziny do zamrażalnika lub do lodówki. Po wyjęciu wałkujemy na grubość ok. pół centymetra i wykładamy nim tortownicę (albo formę to tart). Tortownica powinna być wysmarowana tłuszczem i obsypana bułka tartą lub wyłożona papierem do pieczenia. Nie można zapomnieć o zrobieniu brzegów wysokości chociaż półtora centymetra. Ciasto nakłuwamy widelcem i pieczemy ok.30 minut w średniej temperaturze.

Wierzch:
* pocięte w plasterki truskawki (ok półtorej szklanki)
* 3/4 szklanki pokrojonych orzechów włoskich
* 0,5 szklanki jogurtu naturalnego
* 0,5 szklanki śmietanki kremówki
* 2 jajka
* 3 łyżki cukru
* kropelka olejku migdałowego*

Na upieczonym spodzie układamy truskawki, posypujemy je orzechami. Resztę składników mieszamy dokładnie i powoli wylewamy na ciasto, trzeba uważać, żeby masa nie wylała się za brzegi. Całość zapiekamy jeszcze 15-20 minut.


* W Łasku rozniosła się wieść, że zapach waniliowy odstrasza komary. Nie wiem czy to prawda, ale w sklepach powoli zaczyna brakować olejku waniliowego :P

7 komentarze:

amarantka pisze...

Bez okładki, ale jak pięknie związana ta Wasza książeczka :)

przydałoby mi się trochę tej Twojej wakacyjnej nudy :)

asieja pisze...

niech ta wakacyjna nuda trwa skoro pozwala wymyślac takie pyszności.. :-)

majka pisze...

To ja sie pisze na taka tarte. Jesli ta ksiazka nie ma okladki, to znaczy, ze byla czesto uzywana. A to znow znaczy, ze przepisy w niej zawarte sa godne wyprobowania :)

Tez bym chciala miec troche wkacyjnej nudy :)

Waniliowa Chmurka pisze...

Ach..
tarty!:)))

kasiaaaa24 pisze...

Witaj :)

Chciałabym Cię zaprosic do konkursu, który zorganizowałam na swoim blogu dla innych, kreatywnych bloggerów. Mozna wygrac super gadżety i kosz smakowitości. Wszystkie szczegóły znajdziesz u mnie:

http://gotowaniecieszy.blox.pl/html

Pozdrawiam i zapraszam do wspólnej zabawy :)

amarantka pisze...

Weroniko, Weroniko, halo?

Lucyna Wegankiewiczowa pisze...

Na ostatniej stronie znajdziesz numer ISBN i po nim możesz znaleźć tytuł książki, jeżeli ci zależy:)

Prześlij komentarz