wtorek, 1 lutego 2011

Ale dziwnie mieszka się w pustym domu. Znaczy nasz wspólokator się wyprowadził z mieszkania. Nagle. Tak od i już. W mieszkaniu zrobiło większe echo, Pyton ma lepsza akustykę dla swoich nocnych występów. Niby całe dnie go nie było, ale i tak wspólokator to współlokator, zawsze jest na kogo zrzucić bałagan, czycos.
No tak, bo zapomniałam wspomnieć, że nasz świnek ma na imię Pyton. Świnek trzęsie się już coraz mniej, za to zaczął trząść nami. Domaga się jedzenia, imprezuje po nocach i jeszcze nie zrozumiał, że jego główną rolą w tym domu jest bycie głaskanym. Jeżeli tylko ma ograniczoną, dość ciemną przestrzeń to nawet się porusza, rozgląda, obwąchuje i podgryza wszystko. Większe przestrzenie to jeszcze coś przerażającego, a nie okazja do biegania.
Na koniec wspomnę, że powoli zbliżam się do pomyślnego (tfu, tfu nie zapeszaj) zakończenia mojej pierwszej sesji. Jeszcze tylko 3 egzaminy i wolne!!

Ps. W mieszkaniu nadal nie ma stałego internetu. Toż to zgroza!

2 komentarze:

Holga pisze...

Miło, że pojawiła się nowa etykieta 'pyton' ;).
Ja jeszcze nigdy nie mieszkałam w pustym domu na dłużej. pewnie kiedyś sprawdzę ;D !

Weroniko pisze...

Sprostuję. W pustym, czyli w domu, w którym mieszkam ja, W i Pyton, pusty to jest tylko jeden pokój

Prześlij komentarz