poniedziałek, 21 lutego 2011

Bo jest czas łóżka i czas plecaka ;)

Ostatnio żyję na plecaku. Na plecaku, bo walizki nie posiadam i nie uznaję. Podróżowanie z Łasku do Wrocławia, z Wrocławia do Łasku, wyprawa zimowa na Śnieżkę, biwak, nadciągający wyjazd do Tarnobrzega, uh. Nie nadążam z przepakowywaniem. Poza tym zdrowie troszku mi się pogarsza, ale teraz siedząc w domu wykuruję się.

Wyprawa na Śnieżkę to mój pierwszy zimowy wypad w góry i powiedzmy sobie, że jak na pierwszy raz to pogoda nie ułatwiała mi zadania, a i widoków nie było zupełnie. Śnieg na ziemi, śnieg w powietrzu, śnieg z kieszeniach i ogólnie wszędzie śnieg.

Dzisiaj leżymy z chorym tatą w łóżku aż nas boki rozbolą, czyli, aż mama wróci z pracy i nas pogoni. Ja skończyłam grać w Wiedźmina, skończyłam z uczuciem niedosytu i niepewności, paroma zastrzeżeniami i chęcią na jeszcze. Na najbliższy czas planuję coś upiec, ale czy się uda... tego to najstarsi górale nie wiedzą.


Tak wiele jeszcze chciałam napisać i jakoś wyleciało z głowy, w takim razie. Do napisania.


Ps. A dziękuję sesja sobie poszła bez potrzeby powtarzania czegokolwiek. Uf.

6 komentarze:

miss_coco pisze...

Zazdroszczę ci, wiesz ;))

MZ pisze...

Bardzo fajne zdjęcie. W tym roku brakuje mi troszkę białej zimy, szczególnie tej w górach.
Pozdrawiam,
SWS

Amber pisze...

Och Weroniko,jak ja Cię podziwiam!
W zimę na Śnieżkę,brrrrrrrrrr

Paula pisze...

w zimie na górskie wyprawy? podziwiam :)

Holga pisze...

Ja muszę się przyznać, że fanką zimowych wypraw (gdziekolwiek, nawet do pobliskiego sklepu;) nie jestem, zdecydowanie wybieram opcję : gorąca czekolada+ciepła szarlotka+koc+dobry film lub książka...
Więc podziwiam ;)

amarantka pisze...

Ja nie mam zbyt wielu wypraw zimowych za sobą - ale pochwalę się! a co mi tam ;) że raz przez wielkie śniegi na Giewont okrężną drogą się wdrapałam :)
I plecakom - zdecydowanie mówię - tak!

Prześlij komentarz