czwartek, 30 września 2010

Pierwsze koty za...


W sumie to chciałam znaleźć ciekawszy rym niż płoty, ale jakoś nic nie przychodzi do mojego niewyspanego móżdżka.
Uczę się życia tu, w zupełnie nowym otoczeniu. Stanowczo nie ogarniam :) Znaczy powoli, bardzo powoli przestaję się gubić, ale droga daleka przed nami. Tak czy inaczej nie ma co się nakręcać, bo jutro znów do Łasku. Tak, tak posiedzę sobie w mojej dziurze, zuchy odwiedzę, Pasi opowiem jak u nas, bo ona mi piękne sprawozdanie napisała.
Aaaaa, poza tym dzisiaj w końcu byłam w środku głównego gmachu uniwersytetu i muszę przyznać rację. Tak, on wygląda jak kościół.
Dziękuję za słowa otuchy, pewnie jeszcze nie raz będę tu marudzić na mój biedny los :)
Na koniec powiem jedno... czemu jest tak strasznie zimno?!?

3 komentarze:

amarantka pisze...

W końcu ogarniesz :)
I dla pocieszenia napiszę, że Wrocław podobno jednym z najcieplejszych miejsc w PL jest!

a jakbyś potrzebowała jakiejś pomocy - daj znać :)

Wiśniowa pisze...

Wyczytałam wyżej że we Wro teraz jesteś,tak ? To moje rodzinne miasto :) ale teraz mieszkam "kawałek" dalej :)

ana pisze...

Będzie dobrze, początki zawsze są najtrudniejsze.

Prześlij komentarz